czwartek, 1 września 2011

Prosta recepta

Ciężko jest czasem żyć człowiekowi który lubi mieć wszystko pod kontrolą, zaplanowane, poukładane.  Wszystko jest dobrze gdy plan jest realizowany, natomiast gdy coś nie wychodzi zaczyna się dramat.
Czasem jest to małe niepowodzenie czasem totalna porażka, ale zawsze taki człowiek bieżne ją mocno do siebie.

Ostatnimi czasy spadło na mnie w pracy kilka dodatkowych obowiązków, spory stres jak dla niedoświadczonego pracownika i człowieka który czasem za bardzo się wszystkim przyjmuje. Byłem tym wszystkim mocno zmęczony no i zaczęły wychodzić  tego efekty, takie jak na przykład dwa błędy w zamówieniu które składałem.

Na porażkę można  reagować dwojako albo sie po niej wycofać, zamknąć albo " wliczyć w koszta" i pójść dalej. Łatwiej zastosować pierwsze rozwiązanie. Jednak jak po niepowodzeniu pójść dalej nie tracąc przy tym  swoich ideałów? Prostych recept nie ma.

Z drugiej strony może to co dzis wydaje sie nie logiczne z czasem znów sie wyklaruje. Może wystarczy tylko(aż) tak jak Piotr w dzisiejszej ewangelii Łk 5, 1-11) ;ruszyć z miejsca d... i popłynąć, pójść dalej...
Nie zapominając o Celu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz