sobota, 17 września 2011

Przedurlopowo

Jak dobrze zacząć urlop. Po ostatnich czterech miesiącach Sajgonu w pracy mam wreszcie chwile wytchnienia.
Myślę ze to też dobry czas  zeby trochę sie  zatrzymać  i pomyśleć gdzie jest moje miejsce.

Ostatnio wiele energii i zdrowia poświeciłem pracy,  w skrócie do moich obowiązków przez ten czas należało nadzorowanie  jednej z budów  od momentu uzyskania wszystkich niezbędnych pozwoleń i zgód przez budowę, aż po  oddanie gotowej  budowli inwestorowi.

Kosztowało mnie to wszystko sporą porcję nerwów. Trudno sie jest odnaleźć w tych wszystkich zawiłościach administracyjno-prawnych związanych z budową, tym bardziej jak ktoś robi to pierwszy raz   i nie czuje sie wsparcia w firmie.

Teraz gdy robota została skończona i protokół odbioru  został podpisany jest trochę satysfakcji z  dobrze wykonanej pracy. Tylko czy było warto? Czy przez taki tryb życia nie tracę  powoli czegoś innego, co jest naprawdę dla mnie ważne?

Przez najbliższe siedem dni nie myślę o pracy. Kierunek Turyngia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz