Dziś w pracy miałem długą rozmowę o chrześcijaństwie z serii mi Kościół nie jest do niczego potrzebny, rzadko mi sie zdaża żeby poruszać sprawy wiary w pracy. dwie obserwacje
- pozytywna: w każdym człowieku jest wpisana tęsknota i pragnienie poznania Boga
- smutna: szkoda ze tak wielu ludzi swoją formacje na poziomie szkoły podstawowej i jak bardzo nam wszystkim jest potrzebna nowa ewangelizacja
Wieczorem wizyta u znajomego małżeństwa - świeżo upieczonych rodziców.
- patrząc na takie maleństwo od razu człowiekowi poprawia się nastrój, nabiera dystansu do codziennych problemów, nowe życie => cud stworzenia, które wskazuje na Stwórcę
http://www.youtube.com/watch?v=u5C-YHSy3Fw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz